Szukasz czegoś?

Wysłanie 6latków do szkół ratunkiem dla ZUS?

Autor:

Jeśli dziecko pójdzie do szkoły rok wcześniej, to rok wcześniej ją skończy. Prawdopodobnie rok wcześniej trafi na rynek pracy, czyli rok wcześniej zacznie płacić podatki i składki. 

Gdy wprowadzono przymusowe ubezpieczenia emerytalne, oparto się na założeniu, że zawsze będzie się rodzić więcej dzieci i będą one pracować coraz wydajniej, co w konsekwencji pozwoli na utrzymywanie emerytów. (Czytaj więcej w moim artykule „Wady genetyczne ubezpieczeń emerytalnych, cz.III”). Jak wszyscy dobrze wiemy, więcej dzieci się nie rodzi, a długość życia się wydłuża, co stanowi swojego rodzaju problem dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. No bo ktoś musi pracować i oddawać część swoich pieniędzy na utrzymanie obecnych emerytów. A tych pracujących osób jest coraz mniej. Coż zatem można zrobić by ratować upadający ZUS?

Najpierw rząd skoncentrował się na polityce prorodzinnej i postanowił ułatwić budowę i otwieranie nowych żłobków. Sam pomysł może nie byłby taki głupi, gdyby nie to, że tak naprawdę młoda matka jest zmuszona wrócić do pracy, bo z jednej pensji nie da się wykarmić 3osobowej rodziny. I do tego ta młoda matka wróci do pracy, w której mając pensję 3600zł. na rękę (optymistycznie zakładając takie wynagrodzenie) dostanie 2000zł., bo resztę przejmie państwo w postaci zaliczki na PIT, odprowadzonej przez pracodawcę do urzędu skarbowego i składek ubezpieczeniowych odprowadzanych do ZUS. Tak naprawdę, to z 2000zł młoda matka zapłaci jeszcze VAT i akcyzę jak tylko będzie chciała kupić pieluszki, bo przecież opodatkowana jest również sprzedaż. Zatem nasuwa się pytanie, czy nowe żłobki mają na celu pomóc rodzinom w opiece nad dzieckiem, czy państwu w pozyskaniu kolejnego podatnika…

Dążenie do obniżenia wieku szkolnego ma również swoje drugie dno. Przymusowe skierowanie 6-latków do szkół oznacza szybsze wejście młodych ludzi na rynek pracy, czyli dodatkowy zastrzyk gotówki dla bankrutującego ZUS. Do tej pory, rodzice sześciolatków mogli dobrowolnie posłać swoje maluchy do przedszkola. Od dwóch lat mogą już jedynie wybrać dla sześciolatka pomiędzy zerówką a pierwszą klasą, a 2014 roku zostaną zmuszeni do obowiązkowego oddania dziecka do szkoły. I można polemizować, czy dzieci w tym wieku są emocjonalnie przygotowane do rozpoczęcia szkoły, czy wpłynie to pozytywnie na ich wyniki w nauce, itd. Nie można za to polemizować z faktem, iż zgodnie z raportem Najwyższej Izby Kontroli aż 80% polskich szkół nie jest przygotowanych na przyjęcie sześciolatków. Po co zatem posyłać małe dzieci do szkół, które nie działają tak, jak powinny?

W wyniku tej „reformy” Polska podzieliła się na zwolenników i przeciwników obowiązkowego posyłania małych dzieci do szkół. W akcję przeciwko reformie włączyli się nie tylko przeciwnicy samego ZUS, ale także popularni aktorzy, którzy będąc rodzicami wyraźnie widzą, co tak naprawdę rząd chce osiągnąć. A dzięki przebiciu w mediach (będąc osobą publiczną), chcą wykorzystać chwilę i otworzyć innym ludziom oczy. „Chodzi tylko o to, żeby dziecko szybciej skończyło szkołę, poszło do pracy, zaczęło płacić podatki i ZUS” – mówi w spocie akcji „Ratuj Maluchy” aktorka Paulina Holtz.

Powiedzmy sobie szczerze, że wprowadzenie tej reformy w życie, spowoduje, iż na rynku pracy znajdzie się cały dodatkowy rocznik. I cały ten rocznik zapłaci dodatkowe podatki i dodatkowe składki ZUS. Mogę to wytłumaczyć matematycznie. Otóż obecnie na rynku pracy znajduje się X roczników. Mam na myśli osoby w wieku produkcyjnym. Podwyższenie wieku emerytalnego z 65 lat do 67 lat spowodowało, że już wkrótce na rynku pracy znajdzie X+2 roczników. Posłanie do szkół 6latków spowoduje pojawienie się kolejnego rocznika. Zatem równanie wygląda następująco: X+2+1 aktywnych zawodowo roczników. Jasny i klarowny jest zatem cel tej reformy – objęcie przymusowymi ubezpieczeniami jak największej liczby Polaków. Jeżeli weźmiemy pod uwagę średnie wynagrodzenie, to czarno na białym wychodzi, że wysłanie 6-latków do szkół oznacza ponad 5 miliardów zł więcej w kasie ZUS! Jest to kwota równa 28% deficytu ZUS i 14% planowanego deficytu całego budżetu Polski. A że dzieci będą do szkół posyłane o rok wcześniej każdego roku, to i budżet ZUS będzie zasilany każdego roku kwotą o 5 mld zł większą niż obecnie.

I choć ciężko spojrzeć prawdzie w oczy, to musimy sobie zdawać sprawę, że takie działania jak: podwyższenie wieku emerytalnego, polityka prorodzinna, czy posłanie 6latków do szkół, mało mają wspólnego z przedłużeniem aktywności osób starszych, wspieraniem rodzin czy dzieci, za to wiele łączy te działania z łataniem dziury w ZUS.

Źródło: na podstawie artykułów z książki pt. „Emerytalna katastrofa i jak się uchronić przed jej skutkami” oraz „A nie mówiłem? Dlaczego nastąpił kryzys i jak najszybciej z niego wyjść?” Roberta Gwiazdowskiego, a także artykułów ze stron: www.biztok.pl, www.fronda.pl, www.dziennikpolski24.pl. 

Jeśli chcesz otrzymywać podobne treści oraz Informację: Jak nie płacić ZUS i zmniejszyć podatki wpisz swój mail i imię:

E-mail: Imię:
Zgadzam się z Polityką Prywatności

Skomentuj na Facebooku:

Dodaj komentarz

Jak nie dać się okradać i zadbać o przyszłość?

Gdzie wysłać Ebooka?

O Mnie

Witaj, nazywam się Paweł Kurnik i jestem degustatorem życia. Każdy dzień jest dla mnie wyzwaniem i szansą na jeszcze lepsze jutro. Czytaj Więcej »

Polub nas na Facebooku

Najnowsze Wpisy

Kilka przypomnień przed wyborami

  15-go października wybory! Przez ostatnie 3 lata polski złoty a zatem nasze oszczędności ...

Archiwum