Banki – tak jak rządy – chętnie przyglądają się kryptowalutom. W obu przypadkach motywacja jest podobna – chodzi o pieniądze.
Państwa, które zdecydowały się opodatkować e-waluty, mają dodatkowy zastrzyk finansowy. A jakie plany względem kryptowalut mają z kolei banki? Chcą wprowadzić własne odpowiedniki bitcoinów, by dogonić klienta, który robi błyskawiczne przelewy w kryptoświecie, bo „real” mu takiej możliwości nie daje.
Czy kryptowaluta emitowana przez bank to nadal kryptowaluta?
Aby nie zostać w tyle, już od kilku lat banki analizują rynek kryptowalut i raportują o stanie zastanym oraz o tym, co by tu zmienić na podstawie tej wiedzy. Jednak nawet jeśli banki zastosują technologię blockchain, nie staną się z automatu sexy dla fanów e-walut. Dlaczego? Bo nie będzie tu mowy o tym, co ujęło nas w bitcoinach i innych: chodzi o decentralizację i brak jakiejkolwiek odgórnej kontroli. To te elementy są integralnymi cechami bitcoina czy ethereum, nie tylko sama technologia blockchain.
Kryptowaluty emitowane przez banki to po prostu wyraz próby nadganiania konkurencji, inaczej przyjdzie im wymrzeć, jak twierdzą niektórzy. Choć są to z pewnością opinie przesadzone. Trudno wyobrazić sobie kompletną śmierć banków, bo kto nam będzie dawał kredyty? – nieraz dało się usłyszeć.
Skoro już jesteśmy przy kredytach – czy wiesz, że istnieje już kilka portali WWW, za pośrednictwem których można pożyczać bitcoiny?
A czy wiesz, że Facebook szykuje własną kryptowalutę GlobalCoin? Opracowywana przez Facebooka kryptowaluta inna niż wszystkie, ma zadebiutować w 2020 roku. Z przecieków wynika, że Facebook chce stworzyć platformę umożliwiającą łatwe i proste przekazywanie pieniędzy pomiędzy użytkownikami. Do korzystania z kryptowaluty GlobalCoin nie będzie wymagane posiadanie konta bankowego. Tajemnicą jest jeszcze, jak będzie wyglądać wycena tokenów, a także sposób na ich nabywanie i zbywanie. No cóż, poczekamy – zobaczmy.
Po co bankom kryptowaluty?
Bank JP Morgan zimą tego roku już stworzył swoją własną kryptowalutę – JPM Coin. Nadal jednak czeka z jej wdrożeniem. Interesujące jest to, że zrobiła to instytucja, której dyrektor generalny jeszcze nie tak dawno temu mówił, że bitcoiny to jedno wielkie oszustwo i że tak w ogóle ma je tam, gdzie światło nie dochodzi.
Na razie z JPM Coim korzystać będą tylko korporacje, aby usprawnić przelewy, które dziś idą dzień lub nawet dłużej. Obecnie to nie tylko czasochłonny proces, ale wymaga też pozostawania w stałym kontakcie każdej ze stron. Technologia blockchain ma to zmienić.
To właśnie na skróceniu czasu transferu pieniędzy pomiędzy różnymi bankami skupiają się dziś także banki centralne, m.in. w Wielkiej Brytanii, Kanadzie czy Singapurze. Razem stworzyły prawdopodobnie najobszerniejszy jak do tej pory raport na ten temat.
Bank centralny w Szwecji ma jeszcze zgoła inną motywację we wdrożeniu elektronicznej waluty – chodzi o stworzenie społeczeństwa bezgotówkowego. Ale jakie to przyniesie konsekwencje, wie chyba doskonale każdy, kto za wszelką cenę chce dbać o swoją prywatność… Tutaj kryptowaluta z banku nie ma już nic wspólnego z e-walutą taką jak bitcoin, która zapewnia nam anonimowość transakcji.
Kryptowaluty od banków to na pewno przyszłość, ale od kiedy?
Ponieważ technologia blockchain jest jeszcze nowością, banki centralne muszą bacznie się jej przyglądać, wszak skutki wdrożenia kryptowaluty, a tym bardziej zastąpienie nią waluty fiat, są trudne do przewidzenia. Z pewnością trzeba zacząć od działań na mniejszą skalę – i tutaj wskazuje się banki centralne z niewielkich krajów – to od nich zdaniem ekspertów może zacząć się jakościowa zmiana…