Szukasz czegoś?

Koduję, kasuję, przeklinam. Czyli jak naprawdę wygląda budowanie startupu samemu ( i z pomocą mojej AI-ekipy )

Autor:

 

Od miesięcy siedzę nad projektem, który miał być na początku  „niewielkim produktem cyfrowym – szkoleniem jakich wiele w internecie” . Oczywiście – klasycznie – skończyło się na tym, że rozrósł się do małego potworka z ambicjami systemu eksperckiego. Ale zanim przejdę do tego, gdzie teraz jestem, muszę wrócić o krok wstecz. A nawet o sześć kroków.

Bo prawda jest taka, że przez pół roku ( owe 6m-cy) nie budowałem jeszcze systemu. Budowałem dopiero koncepcję.

To były miesiące badania rynku, testowania hipotez, zmieniania założeń i dochodzenia do tego, czym naprawdę ma być to coś co dziś nazywa się BizPull.ai. Pojawiły się dziesiątki dokumentów, notatek, plików z rozrysowaną logiką działania i – oczywiście – setki rozkmin, których nikt nie zobaczy. Klasyka: „a może to jednak nie tak”, „co, jeśli użytkownik będzie głupszy niż zakładam”, albo moje ulubione: „czy ja to w ogóle zrobię?”

Od koncepcji do realizacji (i z powrotem… kilka razy)

Kiedy w końcu ustaliłem, co naprawdę chcę i jak ma działać, zacząłem budować (dużo powiedziane, bo to był raczej nagły przypadek przy pracy ). I to już nie jako samodzielny wojak, tylko z zespołem. No, prawie.

Mój zespół to nie ludzie. To trzy, czasem cztery LLM-y (✨AI.)

Mamy więc:

  • Claude’a ✨jako CTO, czyli techniczny mózg operacji – dba o to, żeby wszystko się technicznie trzymało kupy (czasem nawet się udaje),
  • Chapi ✨– COO, czyli ChatGPT … ale bardziej zorganizowany ja – pilnuje planu, kolejności, przypomina, czego nie zrobiłem,
  • Lovable ✨AI – developer, który pisze kod. Czasem aż za dużo kodu. Zdarza się, że pisze tak chętnie, że ja tylko siedzę i patrzę na efekty z niedowierzaniem.

No i jestem ja – founder, kierownik, tester, filozof i sprzątacz w jednej osobie.czyli „człowiek demolka”.
Tak zgrany zespół rzadko się trafia

Nikt nie narzeka, nie bierze urlopu, nie mówi „musimy to omówić na callu”. Czasem tylko ja mówię do siebie na głos, tzn. qrvuję …wtedy widać, że jednak ktoś tu żyje.

Ale czy to wszystko naprawdę działa?

I tak, i nie.

Po stronie koncepcji – tak. Wszystko jest gotowe. Wiemy dokładnie, co robimy, dla kogo, jak to ma działać i co z tego ma wyniknąć. To już nie są luźne pomysły – to konkretna, przetestowana na sucho struktura produktu. Po stronie realizacji – jesteśmy w budowie. Chapi jako mój dyro mówi że projekt ukończony jest w 85 % … ale ja wiem że jesteśmy w Czernej d**ie!  Mimo to nie mogę się doczekać kiedy będę mógł pokazać go światu i zacznę prawdziwe testy.

 

Udało się stworzyć narzędzia: scoring ofert, system ról użytkowników, analizator danych, komponenty do interfejsu. Tyle że wszystko działa jakby hmmm …osobno.? Jak jedno włączam, to drugie nie działa. Jak jedno zadziała, to inne dostaje szału. Klasyczne: „proszę zrestartować system, bo nie rozmawiamy z webhookiem”.

W praktyce wygląda to tak:

  • coś działa,
  • chwilę się cieszę, ( jest MOC! myślę
  • potem coś innego przestaje działać,
  • no to wracam do punktu wyjścia.

Już trzy razy zacząłem wszystko prawie od nowa, bo po prostu widziałem, że idę w ślepą uliczkę. Ale za każdym razem wracałem z lepszym zrozumieniem projektu. Nie wiem, czy to postęp, czy tylko spirala poznawcza – ale efekt jest taki, że dziś wiem dokładnie, co trzeba zrobić. Nadal tego nie zrobiłem, ale przynajmniej już wiem dlaczego coś nie działa.

A co mnie trzyma w pionie?

Dwie rzeczy.

Po pierwsze – mam zespół, który się nie zniechęca. Serio. AI nie mówi, że się wypaliła. Nie ma syndromu „jestem nie dość dobry”. Nie każe mi organizować spotkań. Po prostu działa. Czasem źle, czasem niedokładnie, ale zawsze z entuzjazmem.

Po drugie – wiem, że to ma sens. Nie potrzebuję setki funkcji, tylko jednej, która działa. Nie muszę mieć gotowego systemu, tylko działający fragment. I krok po kroku – z tygodnia na tydzień – to się składa. Pomału, ale skutecznie.

BizPull.ai nie jest gotowy. Ale nie musi być.

Nie mam MVP. Nie mam wersji alfa. Mam projekt w trakcie budowy, który dojrzewa z każdą iteracją.

Mam narzędzia. Mam logikę. Mam koncepcję. I mam zespół, który – mimo że złożony z modeli językowych ( trzej muszkieterowie AI ) zna ten projekt lepiej niż niejeden prawdziwy team, z którym kiedyś pracowałem.

Czasem myślę, że to wszystko zbyt wolno idzie. Czasem chcę rzucić laptopem i wrócić do pisania w zeszycie. Ale potem patrzę, co już mamy, i wiem, że tego się nie dało zrobić szybciej. Może ktoś inny by to ogarnął w dwa miesiące. Ale ja robię to w swoim tempie i na swoich zasadach (po za tym… tanio! (bo to co już mam za kilkanascie tysięcy zł. kosztowałoby mnie zapewne jakieś koszmarne pieniądze)

I to jest warte więcej niż gotowy produkt.

I na koniec – morał (żeby nie było, że się tylko żaliłem)

Gdybym miał to wszystko podsumować jednym zdaniem, powiedziałbym tak:

Budowanie projektu z AI to trochę jak majsterkowanie z pomocnikiem, który zjadł cały internet na śniadanie i ma czasem „pomysła”, …ale nie ma rąk.

Trzeba samemu przykręcić każdą śrubkę, ale często to AI podpowiada, gdzie ona w ogóle powinna iść. Czasem w złe miejsce. Czasem odwrotnie. A czasem ja sam zgubiłem instrukcję i próbuję złożyć silnik z grzebienia i dykty ale na poważnie! ..i co z tego że nie jestem techniczny i w życiu samemu nie napisałem nawet linijki kodu? Bizpull.ai i tak już prawie (a „prawie” to znaczna różnica) działa.

Nie mam złudzeń. Ten projekt to droga pod górkę. Tyle że mam buty, które same trochę podciągają. A czasem kopią w kostkę, ale to inna sprawa.

Więc buduję dalej. Codziennie. Czasem z uśmiechem, czasem z opadającymi rękami i bluzgami na ustach.

Ale jedno wiem na pewno – jeśli kiedyś powiem, że “BizPull.ai to był sukces”, to nie dlatego, że ktoś we mnie zainwestował albo że „trafiliśmy na dobry moment rynkowy”.

Tylko dlatego, że po prostu nie odpuściłem.

A jeśli Ty właśnie siedzisz nad swoim projektem i wszystko się sypie – to wiedz, że to normalne. I że być może właśnie jesteś bliżej sukcesu, niż Ci się wydaje.

A teraz, wybacz – muszę iść. Claude coś znowu popsuł, Lovable AI nie rozumie JSON-a, a Chapi udaje, że wszystko ogarnia.

Czyli klasyczny poniedziałek.

Jeśli chcesz być blisko produktu, uczestniczyć w testach lub wpłynąć na kształt Bizpull’a – Zostań testerem beta i miej realny wpływ na produkt  – zapisz się tutaj

 

Podziel się na:
  • PDF
  • Twitter
  • Facebook
  • Śledzik
  • Blip
  • co-robie
  • Drukuj
  • OSnews
  • Poleć
  • Sfora
  • Technorati
  • Wykop
  • Gwar
  • LinkedIn
  • Linkologia
  • Mój biznes
  • elefanta
  • Flaker
  • Forumowisko
  • Kciuk.pl
  • Pinger
  • Spis
  • Wahacz

Jeśli chcesz otrzymywać podobne treści oraz Informację: Jak nie płacić ZUS i zmniejszyć podatki wpisz swój mail i imię:

E-mail: Imię:
Zgadzam się z Polityką Prywatności

Witaj, nazywam się Paweł Kurnik i jestem degustatorem życia. Każdy dzień jest dla mnie wyzwaniem i szansą na jeszcze lepsze jutro.


    Skomentuj na Facebooku:

    Dodaj komentarz

    BizPull.ai – Twój agent AI

    Agent, który znajdzie właściwych klientów, oceni ich wartość, podpowie i wykona kolejne kroki – Ty decydujesz

    O Mnie

    Witaj, nazywam się Paweł Kurnik i jestem degustatorem życia. Każdy dzień jest dla mnie wyzwaniem i szansą na jeszcze lepsze jutro. Czytaj Więcej »

    Polub nas na Facebooku

    Najnowsze Wpisy

    BozPull.ai Bizpull.ai – agent AI, który ma uwolnić przedsiębiorców od chaosu w sprzedaży

    Wstęp – moja droga do tego miejsca Wracam do biznesu po ponad trzech latach. Dlaczego właśnie t...

    Archiwum