Polska podobno okazała się zieloną wyspą w wyniku kryzysu gospodarczego. Ale dla wielu z tych, którzy szukają szczęścia poza krajem – to tylko mrzonka, niespełniony sen polskich polityków. Dawniej Polacy uciekali z kraju z powodów politycznych, teraz – gospodarczych. Mimo kryzysu ludzie dalej wyjeżdżają za pracą na zachód Europy. Bo tam żyje się po prostu lepiej.
Polska mlekiem i miodem nie płynie
Ile przeciętnie netto zarabia mieszkaniec Szwajcarii? 17 752 zł. Dochody netto Brytyjczyka wynoszą 7 301 zł, a Polaka już jedyne 2 669 zł. Oczywiście można powiedzieć, że ceny w państwach zachodnich są wyższe niż u nas, ale artykuły pierwszej potrzeby zazwyczaj nie kosztują kilka razy tyle co u nas, co więcej – na niektóre z nich nie jest nałożony podatek. W Wielkiej Brytanii na przykład wolna od podatku jest m.in. żywność nabywana w sklepach (nie restauracjach) czy ubrania i obuwie dla dzieci, niższe stawki VAT dotyczą np. energii (gaz i prąd). Wynoszą 5%, w Polsce – przypomnijmy – 23%. W naszym kraju za tę samą kwotę kupimy 3 razy mniej energii niż w Wielkiej Brytanii (sic!).
Teoretycznie na tle Europy w Polsce mamy całkiem niskie podatki, ale to my mamy najniższą w całej Unii Europejskiej kwotę wolną od podatku. Wynosi ona ledwie 3091 zł (w skali roku), podczas gdy w Wielkiej Brytanii jest to 48 002 zł. W praktyce więc każdy Polak płaci podatek dochodowy. Brytyjczycy mają więc 15-krotnie wyższą kwotę wolną od podatku niż my, ale przecież ich ceny nie są aż 15 razy wyższe niż u nas! Co więcej, w Wielkiej Brytanii ta kwota stale rośnie o kilkaset funtów, w Polsce od 2009 utrzymuje się na tym samym poziomie, co – uwzględniając inflację – sprawia, że oddajemy fiskusowi coraz więcej. W Hiszpanii i na Cyprze jest jeszcze piękniej, kwoty wolne od podatku wynoszą – 74 122 zł i 81 627 zł.
Według badań przeprowadzonych przez instytut Globalizacji przeciętnie zarabiający obywatel naszego kraju oddaje państwu w formie podatków aż 53% swoich dochodów. Najwięcej pochłania podatek dochodowy, w tym koszty pracy, a więc w dużej mierze nasze dochody zgarnia ZUS, na który odprowadza się składki zdrowotne, emerytalne, rentowe i chorobowe. Średnie wynagrodzenie netto wzrasta wolniej niż koszty pracy, w 2012 roku było to odpowiednio: 85 zł i 147 zł. I gdzie tu logika? Ponadto koszty pozapłacowe w Polsce (w tym ZUS) są wyższe niż w takich państwach jak Szwecja, Finlandia, Norwegia i Wielka Brytania. Czy to nie brzmi co najmniej kuriozalnie?
Prawie jedna trzecia kwoty, którą państwa uzbiera z naszych podatków, przeznaczana jest na emerytury i renty, które – na tle innych krajów europejskich – wypadają naprawdę żałośnie. Przeciętna polski emeryta otrzymuje 1600 zł, brytyjski – 6 200 zł. Obecni dwudziestolatkowie mogą nawet zapomnieć o emeryturze powyżej 1000 złotych.
To wszystko tłumaczy, dlaczego z Polski z roku na rok wyjeżdżają całe zastępy młodych ludzi. Polak oddaje 1/3 swojej pensji państwu, Brytyjczyk – 8%. Nic więc dziwnego, że wielu emigrantów trafia właśnie na wyspy. I jasne już jest, że nie chodzi tu wyłącznie o znajomość języka angielskiego przez naszych rodaków, ale w dużej mierze o przyjaźniej nastawione do mieszkańców państwo.
Więcej o przyjaznym państwie brytyjskim w kolejnym poście na blogu.
Źródła: wyborcza.biz, polskatimes.pl, epp.eurostat.ec.europa.eu, wprost.pl