Kto pamięta lata 90 i „koszty kupię”… Masowe oszukiwanie na podatkach, dumę z tego kto na ile przekręcił fiskusa, filozofie „oni kradną – my kradniemy, oni oszukują – my oszukujemy”. Niektórzy mogą być zszokowani postawą i demoralizacją tamtych czasów, ale należy rozumieć je w ten sposób: że bierze się ona z komunizmu i działań państwa polskiego z jego durnym systemem podatkowym.
Jakkolwiek nie znoszę komunistów, to zgodzę się, ze Leszkowi Millerowi należy się pochwała, a najlepiej pochwała z wpisaniem do akt za wprowadzenie w 2004 roku podatku proporcjonalnego od działalności gospodarczej. Wówczas to przytłaczająca większość przedsiębiorców zaczęła uczciwie rozliczać się z państwem. To ta ustawa spowodowała radykalna zmianę nastrojów i postępowania ludzi w stosunku do państwa. Skończyło się „koszty kupię” i chwalenie się na ile to oszukało się urząd skarbowy i dobre rady przy piwku kumpla z biznesu. W tamtym czasie przychody państwa po wprowadzeniu ustawy wzrosły: z 21,5 mld w 2004 roku do 28,1 mld w 2006 roku.
Można powiedzieć, że pomiędzy przedsiębiorcami sektora MSP i państwem powstał pewnego rodzaju konsensus podatkowy oparty na zasadzie wygrana-wygrana a nie kto ma rację ( czyt. władzę) a kto sprytniejszy. Konsensus się mocno ugruntował i stał się jednym z elementów naszej obyczajowości wg zasady: akceptujemy zmianę i uczciwie płacimy
Niestety, totalnie nierozumną decyzją rząd chce ten konsensus zerwać poprzez wprowadzenie II progu podatkowego dla działalności gospodarczej pod jakąś kłamliwą nazwą i żenującym powodem, od którego jak to mówią nóż się w kieszeni otwiera. I bynajmniej nie chodzi o te 4% extra od dochodu powyżej 1 miliona złotych. Szanowni Państwo ja nie spotkałem nigdy nikogo kogo by te 4% bardzo bolało. Uwiera co innego – zburzenie konsensusu, który tyle dobrego zrobił i na którym Polska bardzo zarobiła bo dzisiaj jest to 4% jutro będzie 8%, dzisiaj jest to 1 milion złotych, jutro będzie pół miliona, a po jutrze 150 tysięcy, mówiąc krótko – licytacja została otwarta.
Jeśli tak się stanie, a to jest prawdopodobne, skoro chcą wypuścić dżina – wrócą lata 90 a za tym również i moralność publiczna z tego okresu. Wprowadzając II próg – rząd cofnie nas do moralności podatkowej z lat 90. Szkoda.
Idąc tym tokiem myślenia chciałbym dać pod rozwagę – że mogą wrócić przychody z tego podatku jaki był w tym czasie.
Oczywiście podatek od działalności gospodarczej jest „podatkiem dochodowym”, czyli najgłupszym z możliwych, który bardzo łatwo obejść, co naród polski dobitnie w latach 90 udowodnił.
Bardzo mi się spodobało co przeczytałem na WEI (Warsaw Enterprise Institute), że 4% podatek z II progu podatkowego będzie naprawdę płacił kto zechce, bo jest 100 sposobów, żeby go nie zapłacić, a temu co w Ministerstwie Finansów wyliczył te 1,5 mld przychodów, to radzę, żeby albo odkochał się od Excela, albo przestał pić w pracy.
Organizacje charytatywne będą też jeszcze jedną ofiarą tego podatku. Dlaczego? – to proste! Większość darczyńców uzna, że już „dała” na cele charytatywne – niezależnie od faktów. Filantropia, rosnąca mocno w ostatnich latach – równie mocno będzie się zwijać.
źródło: Warsaw Enterprise Institute